poniedziałek, 21 maja 2012

Till The End

Bilans dnia: 840 kcal
Spalone (bieganie): 285 kcal

Dzisiaj prawie się złamałam. Znowu. Wstałam o 6, o 7 zjadłam śniadanie, a kolejny posiłek wciągnęłam dopiero 18. Jestem jednak zadowolona, choć uczucie bezsilnego pragnienia wciągania kalorii jak radziecki odkurzacz wspominam jako zgoła męczące. Wyciągnęłam z moich dzisiejszych doświadczeń pewne (zaskakująco) inteligentne, choć raczej dla wielu oczywiste wnioski: jeść trzeba regularnie, czy na diecie milion pięćset kalorii, czy 1000. Bo, o ile dzisiaj dałam radę, jutro mogłoby nie być tak kolorowo. Jeśli będzie dla mnie jakieś jutro po dzisiejszej nocnej sesji naukowej. A właśnie - czy suplementy na koncentrację mogą działać uzależniająco?
Bo wiem, że Tussi może.

Jestem dzisiaj... silna. Nie mam pewności, kiedy ostatni raz czułam, że potrafię ze sobą wygrać.

Pierwszy tydzień diety - oficjalnie OVER :)

Zakk Wylde - Till The End 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz