DWUDZIESTY CZWARTY DZIEŃ SGD
Tak tak, wakacje powoli się zaczynają. Dzisiaj rano wpłaciłam zaliczkę za domek w Mielnie w terminie 10-17.07. Jestem w szoku, że moi rodzice pozwolili mi jechać. Wybieram się tam z dwoma przyjaciółkami, przy czym żadna z nas nie jest pełnoletnia (nie wiem, czy już o tym pisałam). To będzie drugi tydzień stabilizacji mojej diety. Już widzę ich miny, jak dotrzemy na miejscu, a ja wyciągnę z walizki elektroniczną wagę kuchenną ;D
Generalnie wróciła mi odrobina pozytywnego myślenia. Jestem nastawiona pozytywnie, ot co. Dzisiaj wybieram się do klubu - po udawaniu studentki przez ostatnie kilka imprez zdecydowanie mam ochotę na taką infantylną, licealną "wixę".
No tak, impreza imprezą, ale o kaloriach zapomnieć nie wolno. Mój dzisiejszy limit wynosi 450 kcal, dlatego zdecydowałam zjeść jedynie owsiankę i brzoskwinię (ok. 300 kcal), spalić to na rowerku, a potem pozwolić sobie na połowę wina. Gdy niewiele jem, szybko kręci mi się w głowie. Lubię to - mięśnie drętwieją, myśli płyną wolniej. I ci wszyscy ludzie wokół mnie nie wydają się już tak strasznie.
Ostatni tydzień SGD mija... dziwnie. Moje limity nie przekroczyły dotąd granicy 300 kcal. Mam tylko nadzieję, że nie zawalę. Nie wolno mi.
Nie wolno!
Zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńSzarlot...
http://anoreksjaaaa.blogspot.com/
To życzę miłego pobytu w Mielnie, też bym tak chciała.
OdpowiedzUsuńGratuluje dobrych bilansów <3
Trzymaj się :*
na pewno nie zawalisz! :)
OdpowiedzUsuńłoł,całe sgd... jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńTy nie zawalisz!
OdpowiedzUsuńTylko ja zawsze zawalam ostatniego dnia ;D Ale to już koniec..Teraz będą tylko sukcesy..nie ma czasu na porażki ;)
Fajnie, że już się tak nie zadręczasz. Mam nadzieję, że w Mielnie będzie zajebiście. :D
OdpowiedzUsuńNiezmiennie podziwiam Cię za to SGD. ^^