poniedziałek, 28 maja 2012

Closer

Bilans dnia: 700 kcal
Serek wiejski light 150 g z połową pomidora, 3 jabłka, mandarynka, makaron 50 g z odrobiną sosu.
Spalonych: 0 kcal (to się jeszcze dopracuje, ot co!)

Przyfrunęły do mnie dwa Motylki. Witam w moich skromnych progach, kochane!

Wiecie... jestem dość zadowolona. Dzisiaj 14 dzień diety 1000 kcal, a ja ani nie zamierzam jej kończyć, ani zmieniać. Wypracowało się we mnie za to przekonanie, że 1000 kcal to dużo - maksimum, górny limit, fałdka na brzuchu. Ograniczam zatem i ten tysiąc, a skoro potrafiłam odmówić sobie połowę porcji makaronu - a makaron to moja słabość i miłość od zawsze! - to jest dobrze.
Dzisiaj minął pierwszy dzień egzaminów. Angielski, do którego prawie się nie uczyłam, poszedł mi gładko. Biologia, do której kułam paradoksalnie jak porąbana, została przeze mnie zawalona na całej linii. Nie wiem, w którym momencie marzenia o medycynie znikną, jeśli tak dalej pójdzie. A blakną. Blakną z każdym cholernym sprawdzianem coraz bardziej.
Zastanawiam się nad przejściem na głodówkę. Taką dwudniową - dla ruszenia metabolizmu. Jakieś doświadczenia? I czy nie zaszkodzi mi ta głodówka bardziej, niż pomoże, jeśli po zakończeniu jej wrócę do limitu tysiąca?
Ech. Siadam do nauki. Jutro Sąd Ostateczny - matma i chemia. Jezu.

DRUGI TYDZIEŃ DIETY - OVER! :)

Jak sądzicie, ile udało mi się zrzucić....?

Kings Od Leon - Closer 

 
  



3 komentarze:

  1. ja mam jutro sąd ostateczny z chemii a w czwartek z matmy -.-'' co za gnój.. i to bardzo dobrze że jesteś z siebie zadowolona :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Głodówka nie zaszkodzi. Pij duuuuużo wody. Zrobisz sobie domowym sposobem 'płukanie żołądka'. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam pół roku na głodówce i wcale nie polecam. Najpierw zaczęło się "jeden dzień mi nic nie zaszkodzi", a co było dalej ? Ważyłam 38 kg i spierdoliłam. >.<
    Jeszcze nie wszystko stracone, musisz tylko wytrwać te egzaminy, powodzenia. ;)

    barbie-xoxo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń