sobota, 16 czerwca 2012

My Girl




Nirvana - My Girl

ÓSMY DZIEŃ SGD 

Dzisiaj decydujący mecz. Wybieram się do Strefy trochę pokibicować, ale spójrzmy prawdzie w oczy - moje kibicowanie to nic innego jak picie i wypalanie kolejnych fajek. A alkohol to zło na diecie. Dzisiejszy limit: 400 kcal. Dlatego zjem tylko owoce i warzywa, by móc się napić, i żeby mała ilość zrobiła ze mnie tą osobę, którą chciałabym być na trzeźwo. Szczęśliwą i otwartą, choćby nawet na wpół przytomną. Już dawno przestałam kimś takim być.

Ale mam też wnioski. Upadki są po to, by się podnosić. 


Całusy, drogie Motylki ;*






1 komentarz: