Dzisiaj miałam pierwszą głodówkę. Nie pierwszą w życiu, ma się rozumieć, ale pierwszą od kiedy wpadłam w tę szaloną obsesję odchudzania. I czuję się świetnie.
Głodna naprawdę czuję się lepsza, niż najedzona.
Lepsza, chudsza, ładniejsza.
Tylko słaba. Ale przeżyję.
Po małym spięciu z D. dzisiaj wszystko wróciło do normy. Cieszę się jak wariatka (hehe -.-), że mam taką przyjaciółkę jak ona. Dzisiaj dała mi spóźniony o cztery miesiące prezent urodzinowy. Powiedziała, że to, co mi daje, ma dla niej ogromne znaczenie, i dlatego zwlekała tak długo. Ale teraz jest już pewna. I ja też jestem pewna.
Pojutrze wyjazd do Mielna. Zaczynam panikować. Wiem, że trzymanie się w ryzach będzie tam graniczyło z cudem, ale i wizja efektu jojo, który mogłabym ujrzeć po powrocie, mnie przeraża. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby całe SGD poszło na marne z powodu jednego tygodnia. Dochodzi nawet do tego, że wcale nie chcę nigdzie jechać.
Tylko że...
Muszę wziąć się w garść.
Zrobić jadłospisy.
Kupić fajki.
Być silna.
Mmmm... dzisiejszy głód smakuje wyjątkowo pysznie.
EDIT
Misja "Rusz się Pieprzona Wago" zakończona sukcesem! Jako że stwierdziłam, iż miesięczne zastoje o których poczytałam są nie dla mnie, poeksperymentowałam - przedwczoraj jadłam, na co mam ochotę, wczoraj ścisła głodówka. Efekt? 0,6 kg w dół.
Obecna waga: 56,7 kg
EDIT
Misja "Rusz się Pieprzona Wago" zakończona sukcesem! Jako że stwierdziłam, iż miesięczne zastoje o których poczytałam są nie dla mnie, poeksperymentowałam - przedwczoraj jadłam, na co mam ochotę, wczoraj ścisła głodówka. Efekt? 0,6 kg w dół.
Obecna waga: 56,7 kg
gratuluje ukończenia SGD !!!!! super, zazdroszczę ! żadnego jojo - nawet o tym nie myśl :)) teraz wystarczy trochę uważać, wszystko co było najtrudniejsze jest za Tobą ... Tak, to uczucie głodu jest czasami bardzo przyjemne ;D - choć dziś go niestety nie czuje ;// PS. dodaje do linków ;**
OdpowiedzUsuńNo no no, nawet nie myśl o jojo, tylko się trzymaj w tym Mielnie! wyznacz sobie dokładne limity! trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńSuper że udało Ci się z SGD! :) Gratuluję! :* Trzymaj się i chudnij dalej :)
OdpowiedzUsuńWow, jesteś świetna! Tyle wytrzymałaś na SGD, a dzisiaj głodówka. O tak, głód smakuje zdecydowanie lepiej niż obżazstwo, bleee. Świetnie Ci idzie Chudzinko, oby tak dalej ; ** lumosscarlet.blogspot.com
OdpowiedzUsuńczekam aż wrócisz
OdpowiedzUsuńChyba też muszę spróbować, już dwa tygodnie waga stoi. A jem co chcę i głodówka to ciekawy eksperyment :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :)
Szalenie podziwiam Cię, że przeszłaś całe SGD. No i te 7 kg w dół! Rewelacja! Zaraz będę przeglądać dzień po dniu Twoje zmaganie z tą dietą. Ja chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Zaczynam dopiero. W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJa Ci chyba w każdym komentarzu będe pisać GRATULUJE :D za każdym razem jak tu wejdę .. czytam o sukcesach :D
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrzymania 1 dnia, ja kiedyś wytrzymałam dwa dni, zdemotywowało mnie, to, ze czułam się jak flaki bez siły i wymiotować mi sie chciało :O
Ale 3mam za Ciebie kciuki :D
a co do wyjazdu który mógłby popsuć cały efekt.. wiem co czujesz ty jedziesz na tydzien, a ja w sobote do koleżanki na noc, i jej mama jak zwykle mnie ugości jak dla 100 osob, i nie wypusci póki nie zjem, i juz sie wkurwiam :/ slabe...
No to gratuluje ja też właśnie miałam głodówkę. Dasz radę na wyjeździe, za bardzo się starałaś żeby odpuścić sobie przez ten tydzień, Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńbrakuje mi Twoich wpisów:) jestem ciekawa co u Ciebie
OdpowiedzUsuń