Bardzo obawiałam się pisać o tym kolejny raz - to wstyd i słabość zaczynać w kółko. Myślę jednak, że blog pomógł mi nieziemsko, gdy poprzednim razem przeszłam cały miesiąc tej diety. Wierzę też, że pomoże tym razem: bo Wy, Motylki, jesteście dla mnie ogromnie ważne.
Dzisiaj drugi dzień.
Ale post nie będzie o tym. Chociaż i tutaj muszę Was uściskać, bo mnie zainspirowałyście i oto jest: historia The Beauty Kills. Moje nowe opowiadanie. Zapraszam Was gorąco!
www.thebeautykills.blogspot.com
tym razem dasz radę, uda się ! ;)
OdpowiedzUsuńSGD to dobra dieta, również na niej jestem.. Zobaczymy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najważniejsze że walczysz. Będę trzymać kciuki. Zgadzam się z A. SGD to dobra dieta;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby Ci się udało. Jeszcze nie próbowałam tej diety, wolę tradycyjną głodówkę. :)
OdpowiedzUsuń