Kwestią przypomnienia: od 17.04 jestem na diecie 1000 kcal (i jest to dla mnie na prawdę dużo kalorii po tym, co potrafiłam robić). Zapisałam się też na siłownię. Post będzie tym razem krótki - dziś kończy się pierwszy tydzień diety i, drogie Motylki, czas na podsumowanie.
W tym tygodniu...
na siłowni spędziłam: 8 h 25 min
ubyło mi: 1,5 kg
Czy jestem zadowolona? Staram się uśmiechać, cieszyć i, jak tylko mogę, uciszam złośliwy głosik powtarzający w mojej głowie: "przecież potrafisz chudnąć szybciej".
Poznałam na siłowni T.
Spotykamy się w czwartek wieczorem.
Zero emocji. Zero angażowania się. Nie jestem już w stanie.
Ty razem tylko zabawa.
dieta dobra , ćwiczysz , jesteś na dobrej drodze
OdpowiedzUsuńpowodzenia i gratuluje schudnięcia :)
http://thinchudosc.blox.pl/html
gratuluję poprawy! :) oby tak dalej ,trzymam kciuki :>
OdpowiedzUsuńgratuluje :) i uważam że nie musisz chudnąć więcej na tydzień, przecież to już coś :)) ale oczywiście to twoja sprawa. Trzymaj się chudo kochana ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne wyniki. Możesz być z siebie dumna! Wyrzuć z siebie ten głos, to zły doradca. Trzymaj się tego, co postanowiłaś. Osiągniesz cel. I czas nie ma tu nic do rzeczy.
OdpowiedzUsuń